Tytuł: Strażnik domu Momochi
Rok Wydania: Tom 9 - 2016 Tom 10 - 2017
Wydawnictwo: Waneko
Kategoria: Komedia/romans/mitologia Japońska
Ocena: 10/10
Pomimo że terminy mnie gonią, córka ma zapalenie oskrzeli, znalazłam w nocy czas, by zadbać o moje uzależnienie — mowa oczywiście o czytaniu książek. Nie mogłam się oderwać od historii Aoiego i Himari z mangi " Strażnik domu Momochi". Im bardziej zagłębiam się w tą powieść, tym bardziej nie chcę oderwać się od niej i wrócić do szarej rzeczywistości. Też tak macie?
Aoi zaakceptował swoją przeszłość, przez co wrócił do swojej ludzkiej formy. Chcąc rozluźnić atmosferę, dziewczyna robi przyjęcie dla chłopaka. W wolnej chwili dziewczyna odkrywa rodzinne tajemnice, które ukryte są w domu,w którym mieszkają. Okazuje się, że jej rodziców i Aoi'ego łączyło więcej niż przypuszczała. Kim tak naprawdę byli rodzice? Jaką tajemnice skrywali? W tym samym czasie Stróż Bramy, ponownie spotyka Himari i proponuje jej małżeństwo. Jaki jest jego prawdziwy cel? Dlaczego, mimo tego, że jest demonem, chce wziąć ślub z Himari? Jak poradzi sobie z tą sytuacją Aoi?
Z każdym tomem, akcja staje się coraz ciekawsza. Odkrywamy co chwila to nowe fakty dotyczące przeszłości domowników. To, co bardzo mi się podoba, to historie bohaterów w pewnym sensie są takie zwykłe, realne. Co więcej, co tom poznajemy pobocznych bohaterów, którzy w większym czy też w mniejszym stopniu kształtują przyszłość naszych bohaterów.
Co do bohaterów — chciałabym powiedzieć, że nic się nie zmieniają, jednak byłoby to kłamstwo. Aoi — moim skromnym, jakże zdaniem — stał się bardzo.. męski, stanowczy i władczy. Brakuje mi co prawda, większej mimiki na jej twarzy, ale może to taki jego urok. Podoba mi się to, że każde przeżycie, jakie bohaterowie przeszli, pozostawiają w pewnym sensie "ślad" w sercu. Himari staje się bardziej stanowcza w swoich postanowieniach. Fajnym pomysłem jest to, że w prawie każdym tomie mamy pod koniec książki poboczną historię. Tym razem historia przedstawia nam przeszłość jednego z demonów.
Kreska — tak samo, jak w poprzednich tomach — jest piękna. Postacie są cudownie narysowane a miejsca — magiczne.
Nie muszę raczej mówić, że polecam z całego serca, serię "Strażnik domu Momochi". Pomimo że manga jest wielotomowa (to już 9 i 10 tom!) to mogę powiedzieć, że każda część ma w sobie cos niesamowitego. Czasami jest zabawna i lekka, a czasami zahacza o ciężkie tematy takie jak samotność, opuszczenie, rodzina czy nawet śmierć. To genialna manga na leniwe wieczory.
Wiele słyszałam o "Strażniku", okładki zawsze kuszą w EMPIKu, ale jeszcze nie zdecydowałam się na jej zakupu. Być może poczekam aż będzie cała i wówczas rozbiję bank :) Bo historia wydaje się być ciekawa, a ja mangi kocham całym serduszkiem. W domu już nie mieszczą się na półeczkach ^^
OdpowiedzUsuńCo prawda, to prawda. Jednak ja uwielbiam dużą ilość tomów ;) ja za to nie lubię jak manga ma małą ilość części. Tak minimum 10 musi być ;)
UsuńKiedyś znajdę jakieś początkowe tomy jakichś komiksów z kategorii manga i w końcu przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Liczę, że tak zrobisz :)
UsuńKreska jest naprawdę świetna, nie mogłam się napatrzeć na zdjęcia, jednak nie czytałam poprzednich tomów i raczej tego nie nadrobię :(
OdpowiedzUsuńSzkoda.. może jednotomowe mangi Ciebie zainteresują :)
UsuńNie miałam okazji czytać poprzednich części, ale ta brzmi naprawdę przyciągająco, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że brzmi dobrze :D
UsuńSama nie wiem, nie czytałam jeszcze nic tego typu i może kiedyś się przekonam;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zmienisz zdanie i kupisz komiks ;)
UsuńJesteś jedyną osobą, jaką znam, która czyta tyle mang :) zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńOh dziękuję ;) nie wiem, czy to już uzależnienie, czy dalej tylko hobby ;)
UsuńMoże kiedyś w końcu przeczytam.
OdpowiedzUsuńO dziwo nie kojarzę tej mangi :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Luna Fisher
Znów kusisz, już poprzednie tomy wydały mi się ciekawe. Ach... co robić ^^
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Miałam sięgnąć po jakąś mangę, ale najbliższe dwa miesiące już mam totalnie zapełnione do granic, ale w końcu się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
Znasz moje zdanie o mangach i tak dalej, w dalszym ciągu po żadną nie sięgnęłam, ale spokojnie kiedyś się za nią wezmę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Sara z Pełna kulturka
Czytałam swego czasu mangi. Vampire Knight ponad 70 rozdziałów i Kuroshitsuji kilka tomów.
OdpowiedzUsuń