Ariana | Blogger | X X X X

poniedziałek, 10 lutego 2020

"Plus Minus" Olga Gromyko, Andriej Ułanow - Kobieta pomyśli jedno, powie drugie, zrobi trzecie i oskarży cię o czwarte!



Autor: Olga Gromyko, Andriej Ułanow
Tytuł: Plus/Minus
Rok Wydania: 2017
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Kategoria: fantastyka/komedia/kryminał
Ilość stron: 590
Ocena: 5/10


Dzieła Olgi Gromyko poznałam przez całkowity przypadek dobre kilka lat temu w zaciszu biblioteki. Po przeczytaniu „Zawód wiedźma” byłam niesamowicie zachwycona historią, bohaterami oraz nietuzinkową akcją. Kiedy rok temu, przez całkowity, magiczny fuks, wpadłam na stoisko Papierowy Księżyc na Targach Książki w Warszawie i dowiedziałam się o GENIALNEJ promocji — książki od 10 do 15 PLN, gdzie normalnie ceny zaczynają się OD 25 PLN! - chwyciłam za jednotomową książkę, której autorką jest między innymi właśnie Olga Gromyko. Do tej recenzji zabierałam się dość długo. Powodów może być wiele: zła pogoda, brak komputera, ale najważniejszy argument to odczucia po przeczytaniu dzieła. Książka mnie po prostu zawiodła. Mam wrażenie, że autorka powoli się wypala i zaczyna pisać powieści, które są nudne a zakończenie wręcz masakryczne.

Skupiając się na „Plus/Minus”, poznajemy młodą kobietę, która w pewien sposób jest urzędniczką. Nie taką zwykłą, jaką my znamy. Zajmuje się paranormalnymi sprawami. Poznajemy również JEGO — szalonego byłego żołnierza, który nie jedno w życiu przeszedł. Pewnego dnia, zostają wplątani w zbrodnie. Czy zdołają udowodnić swoją niewinność? Komu będą mogli zaufać?

Bohaterowie.
Mam wrażenie, że to jedyny plus całej historii. Bohaterowie są dość ciekawi. Ona — nie jest nudna, nie płacze co chwila, nie panikuje bez potrzeby. On — nie jest bogiem seksu, nie ma milionów na koncie i nie jeździ pięknym samochodem. Jednak nie są to ludzie bez żadnych wad. Na początku wydają się naprawdę interesujący, jednak po pewnym czasie, mamy wrażenie, że stają się pewnym literackim schematem. Najpierw on się obraża, potem ona i tak na zmianę. Mimo wszystko uważam, że są na tyle ciekawi, że miło czyta się o ich przygodach oraz ciekawie jest patrzeć, jak zmieniają się ich charaktery z powodu pewnych spraw.

Akcja.
Akcja rozwija się dość szybko. Jednak nie jest to prędkość godna podziwu. Były momenty, które dłużyły się niemiłosiernie. Zdarzenia, gdzie bohaterowie odgrywali naprawdę ważne role, było ich tak mało, że spokojnie można policzyć na palcach jednej ręki. To ten moment, kiedy cieszę się, że to książka jednotomowa. Mam wrażenie, że następne tomy byłyby po prostu nieudane.

Magia.
Po Oldze Gromyko spodziewałam się naprawdę genialnej magii, która wręcz pochłonie mnie w czasie czytania. Jednak magii było tak mało, że nie nazwałabym tego dzieła "fantastyką" a dziełem "obyczajowym z wątkami detektywistycznymi i fantastycznymi". Fakt, że główna bohaterka posiada pewne magiczne stworzenie to za mało - zwłaszcza jeżeli książka należy do Olgi Gromyko. W dziele są wspomniane różne stworzenia magiczne, jednak miałam ogromną nadzieję, że nie tylko "wspominać" będziemy, ale również bliżej je poznamy.



Humor.
Komedia była i jej nie było. Coś pomiędzy dobrym żartem a neutralnym stwierdzeniem życiowego faktu. Nie roześmiałam się ani razu, nie czytałam jednego rozdziału, czy nawet jednego zdania kilka razy, bo był tak zabawny. Czuć w tej powieści rękę Andrieja Ułanowa. Mam wrażenie, że to on ratował sytuację w powieści wiele razy. Boje się, że gdyby nie on — powieść byłaby gorsza, zwłaszcza jak chodzi o lekkie pióro i dobrą komedię.

Uniwersum.
Świat wykreowany przez autorów w większości nie różni się od naszego. Gdybyśmy "wycięli" magiczne elementy, można by spokojnie stwierdzić, że wszystko dzieje się tu i teraz. Bardzo spodobał mi się realizm — opisy miast, domów i ludzi. Autorzy świetnie ukazali realia życia u naszych sąsiadów. To, czego mi brakowało, to tej magii, która w naturalny sposób tam istnieje, to co wyróżniłoby od realnego świata.

Lekkie pióro.
Książka napisana jest lekko i przyjemnie. Nie jest to dzieło wysokich lotów, które zapamiętamy miło i za jakiś czas do niego wrócimy. Co więcej, wydawnictwo Papierowy Księżyc, chyba nie za bardzo przykłada się do porządnego wydania książki. Dzieło ma bardzo dużo błędów — korektor zjadł sporo liter <smacznego!> a niektóre zdania nie mają najmniejszego sensu.

Warto?
Na początku chciałam powiedzieć, że warto, jednak teraz po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że nie musicie czytać tej książki — nawet jak jesteście fanami Olgi Gromyko. Nie jest to dzieło, które zostanie w waszej pamięci, oraz nic nie wnosi w jej wkład w świat fantasy. Niestety zaliczam to dzieło jako niewypał. Dużo rzeczy do zmiany albo do całkowitego skasowania. Stworzenie ciekawszego świata, więcej magii i humoru. Mam nadzieję, że to tylko nie wypał i autorka jednak skupi się na lepszej historii.

A Wy, czytaliście powyższe dzieło? Jakie macie zdanie na ten temat?


1 komentarz: