Tytuł: Jak poślubić wampira milionera
Rok Wydania: 2009
Wydawnictwo: Amber
Kategoria: fantastyka / romans / krymianał / komedia
Ilość stron: 330
Ocena: 7.5 /10
"Oto demon na progu nieba. Jak
widać piekło zamarzło"
Wiele lat temu, będąc w księgarni
zobaczyłam książkę, która wręcz wołała do mnie "kup
mnie..". Jeżeli chodzi o takie zakupy, nie
trzeba mnie długo namawiać. Po niespełna kilku minutach byłam już poza budynkiem. Czy żałowałam
tej decyzji? Nigdy! Książka, mimo bardzo przeciętnej okładki, skrywa w sobie niebanalną treść jak
i bohaterów.
"Jak poślubić wampira milionera"
Kerrelyn Sparks to pierwszy tom serii "Miłość na kołku".
Dzieło spokojnie można zaliczyć do
literatury paranormalnego romansu z wątkiem kryminalnym. Wszystko dzieje się szybko. Bohaterowie są
indywidualni charakterem, pochodzeniem ale również i stylem życia. Jednak zacznę od początku.
Roman Draganesti jest starym wampirem -
liczy sobie ponad 500 lat. Chcąc przeżyć i nie krzywdzić śmiertelników, założył firmę
Romatech Industries, która produkuję sztuczną krew. Duża
część zostaje sprzedana szpitalom i
instytucjom ratującym ludzkie życie, a reszta wampirom, które zgodziły się nie zabijać dla
jedzenia. Tym sposobem chce odpokutować swoje grzechy i winy za to, co czynił ludzkości przez wiele
stuleci.
"Posłuchaj, żaden wampir nie zrobił tyle dla ochrony
ludzkości, ile ty.
- Jasne, i teraz jesteśmy
najniewinniejszymi demonami na Ziemi. Super. Dzwoń do papieża,
czekam na beatyfikację. "
Shanny Whelan jest dentystką, z
maniakalnym strachem przed krwią, która prowadzi na pozór
proste życie. Nikt natomiast nie wie, że
widziała coś strasznego, co spowodowało, że stała się świadkiem koronnym. Mimo iż zmieniła dane, lęk po wszystkim nie zmienił się. Żyje w ciągłym
strachu, że ktoś ją śledzi i chce zabić.
" Shanna skupiła się na Connerze.
-Cudowny kilt.Jaki klan symbolizuje?
-To tartan klanu Buchanan.- Skłonił
się lekko.
-A te dzyndzelki przy
skarpetkach...pasują do kiltu. Urocze.
-Och, pani, dziękuję.
-A to nóż?- Pochyliła się, by
uważniej przyjrzeć się skarpetom Connora.
Roman stłumił jęk. Lada chwila powie
Connorowi, że owłosione kolana też ma słodkie. "
Z powodu pewnego eksperymentu,Roman
Draganesti,traci...kieł. Jako głowa największego klanu wampirów w Ameryce, nie może
nie mieć kła. Ząb musi zostać wstawiony jak najszybciej inaczej
jak tylko wstanie słońce, Roman wpadnie w
śmiertelny sen, rana się zagoi a mężczyzna zostanie ze szparą między zębami.
Ich losy się szybko łączą. W czasie
nocnej wizyty dentystycznej, Shanny dostaje dziwny telefon. Ktoś na nią poluje. Jaki ma w tym
cel? Co takiego widziała kobieta, że musi się teraz ukrywać. Czy będzie bezpieczna wśród wampirów? Czy miłość między bohaterami jest
dozwolona?
"-To chyba nie jest dobra chwila, by
prosić o rękę pańskiej córki.
Sean wyrwał kołek zza pasa.
-Prędzej spotkamy się w piekle.
Roman się skrzywił.
-Wiedziałem, że to nieodpowiedni
moment."
W książce poznamy również
innych bohaterów, takich jak szefa firmy ochroniarskiej -
Angusa MacKay, który jest wampirem i
szkotem, Gregoria Holsteina - wiceprzewodniczącego firmy, Laszlo - główny naukowiec i pomysłodawca
eksperymentów, które nie zawsze się sprawdzają.
To co mnie najbardziej zawiodło w
książce to opisy. Owszem przeczytamy o przepięknych
pomieszczeniach takich jak pokoje,
gabinety czy kuchnia Nie znajdziemy tutaj natomiast interesujących, barwnych opisów
budynków, miast czy natury. Autorka skupiła się w stu procentach na samych postaciach. Brakuje mi
chociaż małego zarysu miejsc, w których akcja się toczy.
Przez co, możemy zamiast Nowego Yorku
wstawić każde inne duże miasto, niekoniecznie pochodzące z ameryki.
Książka "Jak poślubić wampira
milionera" nie jest dziełem skomplikowanym. To prosta fabuła,
lekko przewidywalna, która mimo
wszystko ma swój niesamowity potencjał. Bohaterowie są mega
pozytywni. Mogliby oddać życie za ukochaną
osobę, za rodzinę czy przyjaciół.
Nie uważam książki Kerrelyn Sparks za
cud literatury, ale mam do niej duży sentyment. Jest
genialną pozycją, dla kobiet, które
chcą przeczytać coś lekkiego, z romansem i z kryminałem w tle. Nie doszukamy się tutaj zagadek kryminalnych z rodem Sherlock'a Holmes'a, czy detektywa Herkulesa Poirot. Znajdziemy natomiast,
przepiękny romans, indywidualnych bohaterów, poświęcenie i przyjaźń wobec grupy ludzi.
Zobaczymy również, że wszystko jest możliwe, jak tylko tego
bardzo pragniemy.
Czy polecam: TAK
Dopiero teraz czytając Twoją recenzję, uświadomiłam sobie, że czytałam tę książkę przeszło 8 lat temu! Makabra, jak ten czas zapiernicza :P Ale do sedna... Zgadzam się z Tobą, że seria "Miłość na kołku" nie należy do wyjątkowo ambitnej lektury, wymagającej od czytelnika pełnego skupienia i zaangażowania, ale z pewnością jest świetną propozycją na miłe spędzenie kilku godzin zwłaszcza w letnie popołudnia :)Przyznam się szczerze, że nie pamiętam jak to było w kwestii opisów, ale myślę, że związane z tym niedociągnięcia całkowicie rekompensuje niebanalny humor, którym książka została nafaszerowana, a co stało się cechą charakterystyczną całej serii, wyróżniającą pióro Sparks na tle innych, podobnych tematycznie książek ;) Mimo wszystko miło wspominam lekturę nie tylko "Jak poślubić wampira milionera", ale również pozostałych części cyklu, także dzięki za tę sentymentalną podróż :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Tak jak pisałam, mam do niej pewien sentyment, jest pionierką w paranormalnym romansie i to się nie zmieni! :) Za jakiś czas dam też drugi tom :D I to prawda, to było ponad 8 lat temu! Warto wracać do starszej publikacji :) Pozdrawiam ciepło
UsuńSentymentalne z nas stworzenia :P
UsuńJasne, że warto, ale u mnie to z tym raczej ciężko, biorąc pod uwagę, jakie mam zaległości czytelnicze tego, co wychodzi systematycznie na rynek, nie mówiąc już o tym, że stosik wciąż rośnie. Także K. Sparks sentymentalnie zdobi mi półkę zaraz obok Lary Adrian, Alexandy Ivy i Christine Feehan xD
Będę wypatrywać w takim razie opinii o drugiej części ;)
Czytałam tę książkę parę lat temu. Raczej dobrze ją wspominam, podobała mi się. Opisy natury; a raczej ich brak w ogóle mi nie przeszkadzał, bo z dwojga złego wolę, gdy ich nie ma, niż gdy są nieudolnie napisane lub ich jest wprost za dużo.
OdpowiedzUsuńW każdym razie, ja także książkę bardzo polecam :)
Pozdrowienia! tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com
Co prawda to prawda! Książka ma swój urok i pomysł na taki świat jest po prostu świetny :) Pozdrawiam serdecznie
Usuń