Ariana | Blogger | X X X X

poniedziałek, 27 stycznia 2020

"Odrodzony jako galareta" tom 1



Tytuł: Odrodzony jako galareta
Tom: 1
Autor: Fuse, Taiki Kawakami, Mitz Vah
Wydawnictwo: J.P.Fantastica
Kategoria: przygoda/komedia/magia
Ocena: 5/10


Od wieków ludzkość zastanawia się "czy coś jest po śmierci?". Jeżeli tak, to co takiego? Co dzieje się z naszą duszą — jeżeli w ogóle istnieje? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. Manga "Odrodzony jako galareta" autorstwa Fuse podchodzi do powyższego problemu bardzo oryginalnie. Co byście zrobili, dowiedziawszy się, że odrodzicie się jako.. galareta? Tak, mnie też to zdziwiło. Ja nie wiem, co autor miał w głowie, wymyślając powyższe dzieło, ale naprawdę mu się udało! Komiks jest nieszablonowy, może odrobinę banalny, ale z ciekawymi pomysłami. Jednak zacznę od początku. Bo może zdziwić wszystkich tak niska ocena, pomimo tak dużej ilości plusów. Warto więc zatrzymać się w kilku miejscach i wyjaśnić powyższą nieścisłość.

O czym jest komiks?
Główny bohater, były pracownik Japońskiej korporacji, ginie śmiercią nienaturalną. Kiedy odzyskuje zmysły, zauważa, że odrodził się nie jako człowiek, a jako zwykła galareta. Świat, w którym wylądował, niczym nie różni się od tych z gier RPG. Dlaczego tu wylądował? Dlaczego akurat jest galaretą, a nie smokiem, wilkiem, elfem czy magiem? Czy naszemu bohaterowi grozi niebezpieczeństwo?

Rimuru — tak nazywa się główny bohater, zamieniony w galaretę, to były pracownik korporacyjny. Z powodu śmierci, zmienia się w galaretę w magicznym świecie. Tak jak na początku, przez kilka pierwszych stron w I tomie, historia głównego bohatera mnie niesamowicie interesowała i wchłaniałam każde jego słowo, jednak z czasem zaczęło mnie to nudzić. Jego poznawanie świata było po prostu nudne i strasznie powolne. Żarty przestały istnieć i nic nie wskazywało na to, że będzie lepiej. Przyznam się bez bicia, że połowę pierwszej mangi przesypiałam. Co wzięłam się do czytania — szłam spać. Dopiero w drugiej części komiksu NARESZCIE zaczęła się i dobra akcja i bohaterowie zaczęli mieć ciekawy charakter.
Inni bohaterowie.
Tak jak to w grach RPG, czy w magicznych światach, nie zabrakło tutaj ''potworów'' typu smoki, wielkie pająki czy gnomami, z którymi nasz bohater zaczyna swoją przygodę. Bardzo podoba mi się zróżnicowanie charakterów i ich przemiana. Zdobywanie u nich umiejętności to jak zdobywanie nowego poziomu doświadczenia. Widać, że autor komiksu jest ogromnym fanem gier przygodowych.

Akcja?Przygoda?Walka?
Tutaj trochę gorzej. Pierwszy tom to w sumie zaprezentowanie nam nowego uniwersum. Trochę jak wstęp do gry i ruszenie myszką po ekranie i klikanie w każdą napotkaną rzecz z zainteresowaniem, co takiego się stanie. Co do walki, tutaj tego dużo nie będzie — wręcz całe minimum. Jednak z tego, co wyczuwam moim czytelniczym nosem, w następnych tomach będzie tego więcej.

Kreska
Co do rysunków, tutaj nie można się przyczepić. Są bardzo starannie wykonane. Postacie są piękne i bardzo charakterystyczne, przez co nie można ich pomylić z innymi osobami.

Za co tak niska ocena?
Jest kilka rzeczy, które po prostu nie powinny się znaleźć w takim komiksie, albo jest ich całkowity brak. Po pierwsze humor — jest go naprawdę mało. Zaledwie muśnięcie tego tematu. Jeżeli przygotowujemy czytelnika na genialną przygodę z dobrym żartem — tego powinniśmy się trzymać. Przygoda — na początku ciągnie się jak ślimak biegnący na promocję do dyskontu. Ja rozumiem, że bohater to żaden rockowiec, bajerancki człowiek, ale ma tak nudny charakter, jak nikt inny w komiksach. Mam wrażenie, że zamiast dobrej akcji, każdy się poddaje galarecie i stają się przyjaciółmi. Za mało tutaj starań, za mało przebiegłości. Za prosta historia, przez co robi się nudno. Postacie są zbyt uległe.

Czy warto zatem sięgnąć po komiks?
Tak. To dopiero pierwszy tom. Czasami bywa tak, że pierwszy tom wprowadza nas do skomplikowanego uniwersum i wytłumaczenie tego wszystkiego, jest po prostu nudne i czasochłonne, ale potem akcja goni akcję, więc się nie poddam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz