Ariana | Blogger | X X X X

poniedziałek, 30 października 2017

"Nomen Omen" Marta Kisiel


Autor: Marta Kisiel
Tytuł: Nomen Omen
Rok Wydania: 2014
Wydawnictwo: Uroboros
Kategoria: fantastyka/komedia/obyczajówka
Ilość stron: 330

Ocena: 6/10


"A cóż to takiego jest ta narodowość, jeśli nie czystym przypadkiem? Wypadkową serii zabiegów okoliczności, na które i tak nie mamy wpływu, tak jak na płeć czy kolor oczu, z którymi się rodzimy".

Macie tak czasami, że bardzo spodoba wam się pewna książka, więc co robicie? Sięgacie po następna tego samego autora, mając nadzieję, albo wręcz wiedząc już, że to ten 'jedyny' na teraz. Po przeczytaniu "Dożywocia" i "Siły Niższej", nie pozostało mi nic innego, jak zabrać się za dzieło troszkę starsze, ale również autorstwa Marty Kisiel, czyli "Nomen Omen". Pogoda za oknem tak straszna - raz wieje, raz leje a raz wszystko naraz - że jedyne czego chciałam, to lekkiej i przyjemnej fantastyki z dużą dawką dobrego humoru. Po tym, jak zakochałam się w Lichotce - Alleluja! -, przy "Nomen Omen" uśmiech na mojej twarzy zmalał prawie do minimum. Dlaczego? Zacznę od początku, czyli o czym tak naprawdę jest ta książka.

"- Siostra, gdybyś powiedziała, że widziałaś jak pływam pieskiem w rynsztoku, przebrany za Myszkę Miki i nawalony jak marabut, to pewnie bym się nie wypierał, ale po parkach na pewno się nie szwendam. Mam swoją godność".

To nie jest kontynuacja Lichotki. Salomea - dwudziestopięciolatka - nie może już znieść życia ze swoją specyficzną i bardzo dziwną rodziną. Pakuje się i wyprowadza do Wrocławia. Wynajmuję pokój w starym domu a współlokatorem okazuje się być.. Roy Keane. Dziewczyna nie poddaje się. Mimo żelaznych zasad, jakie panują w domu, powoli zaprzyjaźnia się z właścicielką. Poznaje tajemnice, które na pierwszy rzut oka wydają się być zwykłym zbiegiem okoliczności. Czy tak na serio jest? Co skrywają stare ściany domu? Jak poradzi sobie z tym Salomea?

Zacznę może od okładki. Idealnie komponuje się z Lichotką. Lekko gotyckie klimaty. Bardzo oryginalne grafiki. Natomiast co do treści tylnej okładki. Tył książki oznajmia nam, że w dziele znajdziemy czarny humor i odrobinę romantycznego ducha. To tak samo, jakby napisać, że w "Nad Niemnem" to fantastyka XXI wieku. Uwielbiam czarny humor w dziełach, jednak tutaj jej nie ma. Jest lekki i przyjemny dowcip czy też po prostu nastrój. A co do romantyzmu - wolę się jednak nie wypowiadać. Samej fantastyki jest bardzo mało. O wiele za mało, jak na tę autorkę. Oczekiwałam czegoś więcej.




"Nie można przeżyć życia za kogoś innego, choćby nie wiem co. Nie można mu mówić, co ma robić, a czego nie, ani brać na własne barki konsekwencji cudzych czynów. Nikomu to nie wychodzi na dobre. Każdy decyduje za siebie... i tylko za siebie potem dostaje od życia po głowie."

Co do samych bohaterów, nie mogę się do nich przyczepić. Bardzo ich polubiłam. Główna bohaterka nie jest następną blondynką o kształtach idealnych, której wszystko wychodzi. Ma "lekko" zwariowaną rodzinę, przez którą nie raz wylała morze łez. Salomea jest bardzo realistyczna - w momentach, gdzie trzeba się bać, po prostu się bała i krzyczała. Nie udawała kogoś, kim nie jest. Niedaś - brat dziewczyny, jest z jednej strony leniwy a z drugiej niesamowity kombinator. Świetnie został przedstawiony jako taki pospolity student, który zajęć - a zwłaszcza kolokwium - omija szerokim łukiem.

Świat wykreowany przez Martę Kisiel, kompletnie nie różni się od naszego. Co prawda, nigdy nie byłam we Wrocławiu, ale za pomocą tej książki, mam wrażenie że przebyłam świetną wycieczkę. Dodatkowo miałam możliwość poznać to samo miasto tylko przed 1945 rokiem czyli Breslau. Historia tych, jakże już różnych miast, przedstawiona jest w sposób bardzo interesujących. Z jednej strony czułam się, jakbym siedziała przy herbacie u babci, która właśnie opowiada mi jak to wtedy było, jak się żyło. Z drugiej jakbym rozwiązywała zagadkę kryminalną, mająca miejsce bardzo dawno temu.

"Dziadunio był szuja pierwszej wody, więc prababcia postanowiła wynająć kilerów, żeby go profesjonalnie sprzątnęli. Spoko kredens, bywa i tak, łatwiej drania odstrzelić, niż dostać rozwód".

Czy polecam książkę? Mimo tylu wad - tak. To książka ciepła, pokazujące, że przeszłość, którą tak skrzętnie ukrywamy, czy tego chcemy czy też nie, zawita do naszych drzwi. Ukazuje również, że warto zaufać bliskim na ludziom, a to co nam jest obce, wcale nie musi być straszne czy złe. Nie oczekujcie fantastyki rodem z Wiedźmina czy Władcy Pierścieni. Nie jest to też książka podobna do "Dożywocia". Samej fantastyki jest tam tyle, kot napłakał. Jednak patrząc na wątek obyczajowy  - przyjemna i lekka lektura.  Dodatkowo, książka ma bardzo dużo ciekawych cytatów, które mimo częstego żartu, mówią nam prawdę prosto w między oczy. Za to właśnie cenię owe dzieło.

37 komentarzy:

  1. Pomysł na książkę interesujący,ale chyba bym po nią nie sięgnęła.

    zapraszam do siebie KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, pomysł na książkę, jest dobry :) pozdrawiam

      Usuń
  2. Interesująca książka. A co do twojego pytania to książka którą teraz czytam sprawiła, że pomyślałem o ściągnięciu na czytnik innych dzieł tej autorki a nawet poszukania ich w księgarniach by nabyć w wersji fizycznej. Co ostatnio rzadko się zdarza.

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam książki z mapami *-* jestem ciekawa twórczości Marty, ale tę chyba zostawię sobie na później :)

    Pozdrawiam ciepło,
    Sara z Niesamowity Świat Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznij od "Dożywocia" ;)
      "Nomen omen" to nie jest kontyuacja, ale tamte książki są lepsze

      Usuń
  4. Może kiedyś po nią sięgnę, mimo tego że sama piszesz że jest słaba ale i tak polecasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako FANTASTYKA Z CZARNYM humorem to słaba książka
      Jako OBYCZAJÓWKA, Z LEKKIM ŻARTEM to dobra pozycja :)

      Usuń
  5. Kocham Mapki i tym podobne rzeczy wprowadzone do książek <3
    Co do autorki, jeszcze nic jej nie czytałam, ale może sięgnę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już się doczekać nie mogę Twojej recenzji :) Pozdrawiam

      Usuń
  6. zgadzam się, że warto, jednak ta książka również podobała mi się o wiele mniej niż Dożywocie i Siła niższa :D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda, chyba najsłabsza z jej książek :) no ale następne są o niebo lepsze, wiec idzie w dobrym kierunku a to NAJWAZNIEJSZE

      Usuń
  7. Sama wzmianka o książce "Nad Niemnem" przywraca złe wspomnienia haha :-p
    Co to Marty Kisiel, nie znam jeszcze jej twórczości, ale chyba czas najwyższy to zmienić! :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Od dawna chcę sięgnąć po jakąś książkę tej autorki i teraz mam dylemat... Albo zacząć od innych, tę zostawić sobie na później wiedząc, że mam spodziewać się czegoś kompletnie innego (albo po prostu ją sobie odpuścić), albo zacząć właśnie od niej i po kolei czytać coraz lepsze jej powieści... W końcu jakoś to rozwiążę :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potem TAK:
      1. Zacznij od "Dożywocie" potem "Siła Niższa".. a na koniec "Nomen Omen". Boje się,że jak zaczniesz od "Nomen Omen" to zniechęcisz się do innych jej książek..:)
      2. Liczę na większą ilość jej książek ;)

      Usuń
  9. Fajnie, że mimo wad ukazuje wiele aspektów. Jeśli będę miała okazję, to chętnie zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, może mieć wady jak i zalety :) jedno i drugie warto ukazać :)

      Usuń
  10. Czasem tak bywa niestety, że autorzy nie zawsze pladzą dobre książki. Każda jest inna, czego innego się spodziewamy, ale wciąż liczymy na „markę”. Zwykle jeśli kogoś lubię to po prostu w ciemno kupuję jego książki ;) szkoda, że w tym przypadku się roCzarowalas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę jednak, że następne książki będą mega dobre :) liczę na to i czuje w nerkach ;)

      Usuń
  11. Czytając twoją opinię czułam się rozdarta, raz chciałam ją przeczytać a w innym fragmencie byłam na nie. Ale trzeba przyznać okładka przyciąga oko, pewnie jakbym ją dostała to bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już wiesz, jak ciężko było mi recenzję napisać ;) Mam jednak nadzieję, że następne książki będą bestsellerem :)

      Usuń
  12. Bardzo dużo pochlebnych opinii czytałam o tej autorce, chyba muszę dać jej szansę, ale raczej skuszę się na pozostałe jej pozycje, pozdrawiam Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chcesz zacząć czytać jej książki, zacznij od "Dożywocia" a potem "Siła niższa" :)

      Usuń
  13. Mnie również podobała się znacznie mniej niż "Dożywocie" i "Siła niższa" które kocham sercem Kisielofana :) "Nomen omen" to dla mnie dużo słabsza pozycja, ale i tak polecam :)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc czujesz tak samo jak ja :) czekamy zatem na następne książki ałtorki ;)

      Usuń
    2. Już Ci mówiłam, że nie przeczytam :D

      Usuń
  14. Widzę dość mieszane recenzje tej książki, więc intryguje mnie ona dwa razy bardziej i przeczytam ją w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No niby ok, ale jednak coś jest, że jednak nie

    OdpowiedzUsuń
  16. Mapki zawsze mnie interesują i wszelkie grafiki, może keidyś w wolnej chwili po nią sięgnę! :)

    Pozdrawiam,
    https://lunafisher.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to bardzo się ciesze :) to prawda, mapka jest mega ulatwieniem i przyjemność daje, jak możemy "śledzić" naszych bohaterów

      Usuń
  17. Od dawna planowałam przeczytanie jakiejś książki Mart Kisiel. Może jednak zacznę od innej pozycji?
    Pozdrawiam, Zaczytana D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznij od "Dożywocia" potem "sila niższa" i na koniec "Nomen Omen" inaczej możesz się..zrazić

      Usuń