Autor: Martyna Raduchowska
Tytuł: Demon Luster
Tytuł: Demon Luster
Rok Wydania: 2018
Wydawnictwo: Uroboros
Kategoria: fantastyka/ czarny humor
Ilość stron: 415
Ocena: 9.5/10
Osoby, które czytają polską fantastykę, zapewne usłyszeli gdzieś — a może NAWET przeczytali — pierwszą część serii "Szamanka od umarlaków" Martyny Raduchowskiej. Po pierwszej części była zadowolona, jednak nie czułam "tego czegoś". W sensie — była lekko zabawna — jednak mi czegoś brakowało. Kiedy zabrałam się za drugą część, miałam niemałe obawy, że lekka nuda powróci. Dobrze, że mam zapędy autodestrukcyjne i sięgnęłam po drugą część "Demon Luster". Wiecie co? Było świetnie! Z zachwytem czekam na III tom!
Ida Brzezińska po złożonej obietnicy Karolinie musi zrobić wszystko, aby dusza jej męża mogła spokojnie wrócić do zaświatów. Nie byłoby w tym nic trudnego, gdyby nie fakt, że dusza czarodzieja, została porwana przez demona luster. Z każdym następnym dniem, sprawa wydaje się, coraz bardziej zagmatwana a sama Ida czuje, że popadnie w szaleństwo. Złe samopoczucie, zero snu i dodatkowo, ktoś chce przeszkodzić Szamance w odkryciu całej prawdy. Czy Ida da radę odnaleźć duszę Matusza? Czy popadnie w szaleństwo? Co odkryje dziewczyna?
"Ona jest niezniszczalna. Wrzucisz taką do wulkanu, to ci pamiątki przyniesie".
Po pierwsze — okładka. Piękna, tajemnicza i mroczna. O wiele lepsza niż pierwszy tom. Co więcej, metaliczne litery WRESZCIE się nie ścierają i okładka — po przeczytaniu książki, okładka wygląda nadal bardzo dobrze. Następnym plusem są ilustracje. Nie ma ich wiele, ale dodają genialnego klimatu całej powieści.
Co do głównej bohaterki. Ida Brzezińska — Świetnie wykreowana postać. Jak trzeba, to pokazuje pazurki. Nie jest przesłodzona i nie przejmuje się złamanymi paznokciami. Można powiedzieć, że jedna z nielicznych głównych bohaterek, które używają rozumu. W "Demonie Luster" podobał mi się fakt, że Ida zaakceptowała — w jakimś stopniu - to, kim jest i akcja mogła normalnie przebiegać, bez zbędnego, wewnętrznego buntu dziewczyny. Co więcej, poznajemy większą ilość ludzi, związanych z tym światem magicznym, przez co nasz realny świat świetnie zaciera się z magią, tworząc jedno — wręcz idealne — uniwersum.
"Diabeł kryje się we włosach kobiety sapnął, próbując wyplątać skrzydło z jej zmierzwionych kosmyków. - Nosicie w nich demony, upiory, plugawe moce i wszelkie zło tego świata. No, a przynajmniej tak sądzili ci pocieszni panowie z inkwizycji... No niech mnie Jasność porwie, ty wiesz w ogóle, co to jest grzebień?".
Świat wykreowany przez Martynę Raduchowską kompletnie nie różni się od naszego. Wszystko dzieje się u nas w Polsce, przez co cała akcja nabiera większej magii.
Język książki jest lekki i przyjemny. Wiem, że autorka chciała wepchnąć do powieści dużo czarnego humoru — jednak tutaj musi jeszcze trochę się pouczyć. Co nie zmienia faktu, że bardzo przyjemnie i szybko się czytało! A ta końcówka.. normalnie rozwaliła system!
"Myślę, więc jestem. No, Kartezjusz, toś się, chłopie, ździebko zagalopował".
Polecam każdej osobie, która zaczyna przygodę z fantastyką, ale również dla starych koni, siedzących w tym gatunku już dobrych parę lat. Co więcej, jeżeli poszukujecie książki, która dzieje się w Polsce, z odrobiną dobrego humoru, lekkich opisów i świetnie wykreowanych bohaterów — to ta książka jest dla Was :)
Kiedyś przeczytam całą serię, ale w tej chwili jakoś nie mam gdzie jej upchać i nie chodzi o półki bo tam miejsce nie wiem jak ale by się znalazło a raczej czas ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Koniecznie muszę przeczytać pierwszą część, żeby się dorwać do drugiej :D
OdpowiedzUsuńmiałam podobnie. pierwsza część była ok, bez zbędnych emocji i zachwytów, natomiast druga zupełnie mnie porwała! też czekam na kolejny tom, oby jak najszybciej :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń