Ariana | Blogger | X X X X

niedziela, 17 marca 2019

"Strażnik" Paulina Hendel


Autor: Paulina Hendel
Tytuł: Strażnik
Rok Wydania: 2019
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Kategoria: fantastyka
Ilość stron: 360
Ocena: 10/10
Paulinę Hendel poznałam przy pierwszym tomie książki z serii "Żniwiarz". Już wtedy mnie zachwyciła stylem pisania, ciekawymi bohaterami oraz mitologią słowiańską. Tak, jak wysoko oceniłam jej poprzednią serię, tak "Strażnik" wydaje się być ponad jakąkolwiek skalę. To coś genialnego i nietuzinkowego. Paulina Hendel swoim talentem i niesamowicie bujną wyobraźnią toruje sobie miejsce wśród najlepszych pisarzy fantastyki w Polsce. Wiem, że to, co napisałam, może wydać się dość kontrowersyjne. Żałuje tylko jednego — że tak późno o niej świat usłyszał. Jednak do sedna. Czym tak zachwyciła mnie ta książka? Punktów jest naprawdę wiele. Zacznijmy od tego, o czym tak naprawdę jest dzieło?

Hubert, 17-letni chłopak, budzi się w zamkniętym, brudnym i zaniedbanym pomieszczeniu. To, co go tak naprawdę dziwi to fakt, że po pierwsze — nie jest w Paryżu na szkolnej wycieczce a w zniszczonej przez wojny i demony Polsce. Po drugie — wygląda kompletnie inaczej. Kim jest? Czy to sen? Co stało się z Jego realnym światem? Co więcej, od wycieczki minęło już ponad siedem lat. Chłopak dowiaduje się, że po ziemi grasują stwory z legend i baśni, mordercze stworzenia, które nie boją się niczego i nikogo. Jak poradzi sobie młody mężczyzna w tak kompletnie innej sytuacji? Jaka jest Jego historia?


Nie powinno oceniać się książki po okładce — ja jednak jestem wzrokowcem i chcąc nie chcąc oceniam dzieło po obwolucie. Okładka tego dzieła jest cudna. Połączenie czarnego tła ze złotymi zdobieniami — klasyka, ale za to jaka piękna. Z tego, co zauważyłam, cała seria ma wyglądać w podobnych barwach. Na półce będzie to genialnie wyglądać!




Co do bohaterów. Na początku poznajemy Huberta, 17-letniego młodego mężczyznę. Cieszę się, że autorka nie odkryła wszystkich kart o chłopaku przy pierwszych kilku stronach. Uwielbiam poznawać ludzi powoli. Bo co to byłaby za frajda, gdybyśmy już wszystko wiedzieli na samym początku czytania? Zmiany, które zachodzą w chłopaku, są stopniowe. Jednak możecie mi uwierzyć — polubicie tego człowieka. Ma coś takiego w sobie, że nie da się go nie lubić. Co do innych postaci. Z grubsza mogę odkryć rąbka tajemnicy. Poznamy twardego w zasadach byłego wojskowego, dziewczynę, która nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu i chętna jest pomóc dosłownie wszystkim, małżeństwo, które z powodu pewnej choroby straciło dzieci.Każde z tych osób bardzo dużo wnosi do całej historii i to, kim się staje, na naszych oczach, Hubert.


Świat, w którym bohater jest zmuszony do życia jest postapokaliptyczny. W wielkim skrócie oznacza to, że ludzie, którzy przeżyli, próbują przetrwać po wielkiej tragedii/wojnie/chorobie i doprowadzić świat do porządku lub pogodzić się z tym, co ich spotkało. A teraz wyobraźcie sobie, że z powodu wojny, czy też różnych ataków terrorystycznych, świat oszalał. Ludzie nie mają prądu (a za tym również idzie, brak internetu), lekarstwa zaczynają się kończyć, a stwory z legend słowiańskich odważniej wychodzą z ciemnych lasów i głębokich jezior. Macie do wyboru albo żyć w pojedynkę i modlić się do Bogów, aby obudzić się następnego dnia, albo wejść w łaskę do małej społeczności i pomagać im jak w rodzinie. Pieniądze nie mają już żadnego znaczenia. Skoro tak, to co jest tak zwaną kartą przetargową? Wszystko to, co może się przydać. Potrafilibyście się odnaleźć w takiej rzeczywistości? Hubert, tak samo, jak inni ludzie, muszą, bo nie mają innego wyboru. A zaraz za murem, grasuje śmierć..


Opisy miejsc, stworów czy samych postaci nie są długie i nie przynudzają. Są za to barwne i interesujące. Co więcej, Paulina Hendel nie omija tematów takich jak śmierć, religia, przemoc i krew. Za pomocą tego, historia ta jest ciekawsza i bardziej realistyczna. Autorka nie omieszkała dodać do powieści swojego specyficznego żartu, który tylko pięknie łączy całą historię.


Mogłabym o tej książce pisać całą noc, ale nie widzę najmniejszego sensu. Dzieło jest piękne i uważam, że każdy, kto siedzi w fantastyce (zwłaszcza urban fantasy) powinien po nią sięgnąć. Proszę się jednak nie zrażać wiekiem głównego bohatera. Pomimo tego, że ostatnio sama kręcę nosem, kiedy bohaterowie są nieletni — tutaj nie czuć dziecinności, fochów i zbereźnych myśli nastolatka. Książka świetna. Pomimo tego, że dzieło ma tylko 360 stron, szybko się je czyta. Nawet nie poczujecie, kiedy będziecie już na ostatnich stronach. A co do zakończenia — zaskakuje i to mocno! Ja już czekam na drugi tom ;)



5 komentarzy:

  1. To nowe wydanie było jakoś poprawiane przez autorkę? Poznałam "Strażnika" w starej oprawie i w życiu nie dałabym mu 10/10 - to zbyt schematyczne, zbyt RPGowe i zbyt bez konkretnego pomysłu na uniwersum niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam starego wydania, mam to nowe. Uwielbiam RPG, jak na pierwszy tom całej serii uważam, że to jedna z najlepszych książek. W 2019 roku nie przeczytałam lepszej książki w podobnym klimacie, gdzie autorka wplata mitologie słowiańską. Co wiecej postapo + mitologia słowiańska to coś, co bardzo lubię.

      Usuń
    2. ALE podobno, nowa wersja jest rozszerzona. Tak chociaż słyszałam :)

      Usuń
    3. Tak, zostało zmienione ;) Jest kilka[dziesiąt] rozwiniętych opisów czy parę zmienionych scen.
      https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/2019/03/straznik-wersja-rozszerzona.html

      Usuń
  2. Ja mam podobne ciepłe uczucia do Marty Kisiel :D Wypowiedziałaś się o autorce w takich superlatywach, że czuję się zobowiązana, żeby nadrobić jej twórczość.

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń