Ariana | Blogger | X X X X

środa, 26 czerwca 2019

Warszawskie Targi Książki 2019 - Czy naprawdę warto było się na nie wybrać?


Siemka!

Niedawno odbyły się Warszawskie Targi Książki na Stadionie Narodowym. Dla większości z Was — tak samo, jak i dla mnie — to jeden z najważniejszych dni dotyczących książek. Tylko, czy serio było tak świetnie jak reklamowali? Czy było po co iść na wszystkie dni? Osobiście czuje, że po części zmarnowałam swój czas. Dlaczego? Zacznijmy od początku.



Czym są Targi i ile trwały?

Warszawskie Targi Książki ( w skrócie WTK ) trwały od 23.05 do 26.05.2019 roku. Od kilku dni impreza organizowana jest na terenie Stadionu Narodowego w Warszawie. Wcześniej Targi odbywały się w Pałacu Kultury i Nauki, ale całe szczęście to się zmieniło. Jak dla mnie na lepsze.

Wydawcy, stoiska i inne bajery..

Stoiska można już zobaczyć przed samym Stadionem Narodowym. Tam zazwyczaj — mając czas, cierpliwość i cel, można naprawdę zdobyć ciekawe pozycje, za dosłownie grosze. Ja tak kupiłam 4 książki w tym roku. Trzy dla mnie a drugą dla mojej córki. W tym roku nie było żadnego foodtracka z jedzeniem. Dla mnie to było dość dziwne. Na Targi przyjeżdżają tysiące ludzi. Nie spacerują tam 15 minut, ale dobre kilka godzin. Ja zrobiłam sobie spacerek po WSZYSTKICH stoiskach i zajęło mi to dobre kilka godzin. Foodtrack na takich imprezach to OBOWIĄZEK.



Drugim miejscem, na wydanie naszych ciężko zarobionych pieniędzy, są stoiska wewnątrz Stadionu. Tam już możemy stracić całą naszą wypłatę, jeżeli się nie uważa. Mowa o promocjach. W tym roku promocje były albo marne, albo żadne. Tylko jedno z wydawnictw miało naprawdę świetne ceny — Wydawnictwo Papierowy Księżyc. Tam książki można było kupić od 10 do 20 PLN. W taki sposób zdobyłam "Wieża" Daniel O'Malley i "Plus/Minus" Olga Gromyko i Andriej Ułanow za sumę 40 pln, czyli wychodzi promocja ponad 50%!! Takie promocje to Bukku uwielbia — zresztą, to tego nie lubi.



Prócz klasycznych książek można było zakupić bardziej i mniej znane komiksy — nie tylko mangi, czy komiksy z DC UNIWERSUM i MARVELA. Były też niszowe dzieła z małych wydawnictw. Jednak promocję nie były powalające. Co nie zmienia faktu, że tytuły spisałam i będę zamawiać przez internet :)



Co więcej, można było zakupić przypinki, koszulki, pluszaki, zabawki, poduszki, kubki, figurki smoków i sowy z Harrego Pottera, skarpetki.. no po prostu PRAWIE wszystko. Jednego mi brakowało (albo ja szukać nie potrafię ) rok temu było stoisko Epik page, w tym roku już ich nie było.

Nie było wielu dobrych wydawnictw i sklepów. Nie było Nieprzeczytane.pl, Initium, Insignis i inne.



Autorzy i podpisy.

Miałam możliwość porozmawiać z kilkoma autorkami w czasie Targów. Jednak w tym roku, to tylko mała garstka ludzi (porównując do poprzedniego roku). W piątek z przyjemnością spotkałam się z E.Raj oraz z Camille Gale.



W niedzielę pobiegłam (to nie żart! Bukku biegła!! No dobra.. szybko szła..) na spotkanie z 12 autorkami "Hardy Hordej". Dziewczyny są genialne. Po pierwsze — można było podejść i poprosić o autograf (mam wszystkie 12 podpisów w książce) po drugie pogadać o codziennym życiu, po trzecie zrobić zdjęcia i po CZWARTE i najważniejsze — posłuchać przez godzinę na panelu, dlaczego tak naprawdę autorki stworzyły takie dzieło i co nimi kierowało. Spotkanie na kanapie było pół żartem pół serio. Uważam, że takich paneli było naprawdę za mało!



Kiedy tylko spotkanie się skończyło, miałam możliwość przyjrzeć się kupującym i nie tylko. To, co mnie zachwyciło, to młodzi ludzie (w tym nawet kilkuletnie dzieci) wybierające swoje ulubione bajki. Po drugie, to jak nagle wszyscy nie patrzyli pod nogi tylko przed siebie — za pomocą czego, mieli szansę porozmawiać z innymi ludźmi na temat książek, filmów i opinii na temat autorów. Przez czysty przypadek trafiłam na: Lidię Kossakowską, podpisującą swoje dzieła (zdziwił mnie fakt, że do niej była bardzo mała kolejka) Jakuba Ćwieka (spokojnie stał, kiedy dziewczyny z Hardy Hordej mówiły o swoich podbojach świata) oraz Agnieszkę Chylińską. Słyszałam, że ludzie już od kilku godzin stali w kolejce, by zdobyć jej autograf.



Co mi się NIE podobało?

Promocję były denne. Jak widziałam cenę z 35 na 30 to mi się śmiać chciało. Ja wiem, że oni muszą zarobić, że to wielki dzień sprzedażowy, jednak to są Targi, większość ludzi napala się na naprawdę dobre promocje. A tu żadna nowość.

Wejdę trochę w temat gustu — mało autorów, którzy mnie interesowali. W tamtym roku poważnie miałam ochotę stać w kolejce i czekać na autograf, w tym miałam dosłownie garstkę. Może ja staje się coraz bardziej wybredna, a może poważnie dobrych i wartych uwagi autorów było mało?



Błędy w planie WTK — tych ich w tym roku było sporo. Błędy w rozmieszczeniu stoisk oraz fakt, że w tym roku dziewczyny z Informacji, nie były tak bardzo ogarnięte, jak rok temu.

Czy pojawię się za rok?

Spróbuję, ale nie obiecuję. Za rok planuję pojawić się natomiast na Pyrkonie. To będzie moja dziewicza wyprawa. Wiem natomiast, że będę próbować przyjść na Warszawskie Targi Fantastyki, które mają miejsce 30.11 - 01.12.2019. Nigdy na nich nie byłam, więc jestem pozytywnie nastawiona.



Jeżeli byliście na Targach, jakie Wy macie zdanie na temat tej masowej imprezy? Co Wam się podobało a co nie? Czy będziecie za rok?

3 komentarze:

  1. Zazdroszczę udziału w takim wydarzeniu! :) Fakt, jedzenie na takich wydarzeniach jest dość istotne :) a mało zauważalne promocje to faktycznie minus.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałam na tę Twoją relację i wreszcie jest! <3 Nigdy nie byłam na WTK, nie wiem czy kiedyś będę, ale z chęcią przeczytałam, jak taka blogerka jak Ty widziała Targi :) Dzięki za czas poświęcony stworzeniu tej relacji <3 To chyba najlepszy (poza Twoimi recenzjami mang, bo przez nie oszalałam na punkcie Japonii) wpis na tym blogu ;) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tymi mizernymi przecenami, pełna zgoda. Moja książkaa była przeceniona na 30, a w necie można ją kupić już od 27 :) Także szału nie było.

    OdpowiedzUsuń