Ariana | Blogger | X X X X

poniedziałek, 17 lutego 2020

Bleach tom 5 i 6 - Tite Kubo. Jedna z lepszych mang na naszym rynku!


Autor: Tite Kubo
Tytuł: Bleach 
Rok Wydania: Tom 5 - 6
Wydawnictwo: JPF
Kategoria: walka/komedia/duchy/
Ocena: 9/10


Wielki powrót Bleacha! Jakże nie mogłam się doczekać. Jednak jak dobrze wiecie, zawsze jest coś — a to brak czasu, a to praca, a to znowu coś innego. Teraz jestem tu i nie ruszam się nigdzie indziej! Zobaczmy co takiego Ichigo znowu wymyślił albo co los szykuje dla chłopaka ;)

Ichigo pewnego dnia poznaje, zadziornego, wrednego i cichego Uryuu Ishide, który okazuje się nikim innym jak Quincy. Chłopak nieświadomie staje do pojedynku, który zagraża nie tylko jemu, ale i całemu miastu. Quincy, który wręcz nienawidzi strażników śmierci, zwabia Hollowy do miasta i wymyśla zasady, które mówią, że kto zabije więcej potworów — wygrywa. Niestety Uryuu Nie panuje nad chaosem, który sam stworzył. Co czeka naszych wojowników?

Następne tomy Bleacha nie odbiegają od poprzednich. Akcja goni akcję, a bohaterowie kształtują nam się naprawdę ciekawie. Mam tutaj na myśli fakt, że nie są nieomylni, niezmienni. Każda ich decyzja tworzy oryginalny charakter ich i stają się kimś nowym, lepszą wersją siebie.

W tych tomach pojawia się nam nowy bohater - Uryuu Ishide. Jest to osoba, która żyje w swoim zamkniętym świecie i nie widzi szarych kolorów. Albo coś jest białe, albo czarne — nie ma nic pomiędzy. Jednak to, co mi się naprawdę w nim podoba to upór. Dąży do wyznaczonych sobie celów. Niestety jest osobą młodą, więc błędów popełnia naprawdę dużo.


Autor mangi nie zapomniał o humorze. Komiks obfituję w dużą ilość dobrego żartu w naprawdę genialnych momentach. Dowcipy nie są jednak nachalne i nie psują klimatu nagłej akcji. Za co naprawdę szanuję powyższą powieść.

Jestem wzrokowcem — nie mogłabym ominąć punktu, jakim jest kreska. Uwielbiam Bleacha z powodu świetnej kreski. Nie jest abstrakcyjna, a główne bohaterki nie mają biustu wielkości arbuzów. Cieszę się, że manga nie zamienia się w erotyczny komiks z elementami walki.

Nie będę ukrywać — mangę pochłonęłam w jedną godzinę. Naprawdę czyta się szybko i chce się więcej i więcej! Aż wstyd pomyśleć, że kiedyś ŚWIADOMIE omijałam powyższy komiks. Mam nadzieję, że więcej nie popełnię powyższego błędu.

Nie wiem jak Wy, ale ja idę dalej do świata Strażników Śmierci. Mam nadzieję, że pochłonie mnie również mocno jak powyższe!

A wy lubicie mangę? Jeżeli tak, to co proponujecie? ;)

2 komentarze:

  1. Tak naprawdę nie do końca wiem, czemu zdecydowałam się przeczytać tę recenzję, ponieważ w ogóle się nie znam na mandze. Jakiś czas temu miałam chwilową styczność, ale źle ja wspominam, więc więcej razy nie spróbowałam. Teraz po Twojej recenzji mam olbrzymią ochotę, jednak dać jej szansę jeszcze raz :)

    Zarazem serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu u mnie :)
    ROZDANIE na lustrzanej nadziei

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto! Manga jest świetna! W sumie to światy bestseller - i jakoś się nie dziwię ;)

      Usuń