Autor: Marta Kisiel
Tytuł: Nomen Omen
Rok Wydania: 2014
Wydawnictwo: Uroboros
Kategoria: fantastyka/komedia/obyczajówka
Ilość stron: 330
Ocena: 6/10
"A cóż to takiego jest ta narodowość, jeśli nie czystym przypadkiem? Wypadkową serii zabiegów okoliczności, na które i tak nie mamy wpływu, tak jak na płeć czy kolor oczu, z którymi się rodzimy".
Macie tak czasami, że bardzo spodoba
wam się pewna książka, więc co robicie? Sięgacie po następna tego samego autora, mając
nadzieję, albo wręcz wiedząc już, że to ten 'jedyny' na teraz. Po przeczytaniu "Dożywocia"
i "Siły Niższej", nie pozostało mi nic innego, jak
zabrać się za dzieło troszkę starsze, ale
również autorstwa Marty Kisiel, czyli "Nomen Omen".
Pogoda za oknem tak straszna - raz wieje, raz
leje a raz wszystko naraz - że jedyne czego chciałam, to lekkiej i przyjemnej fantastyki z dużą
dawką dobrego humoru. Po tym, jak zakochałam się w Lichotce - Alleluja! -, przy "Nomen
Omen" uśmiech na mojej twarzy zmalał prawie do minimum. Dlaczego? Zacznę od początku, czyli o
czym tak naprawdę jest ta książka.
"- Siostra, gdybyś powiedziała, że widziałaś jak pływam pieskiem w rynsztoku, przebrany za Myszkę Miki i nawalony jak marabut, to pewnie bym się nie wypierał, ale po parkach na pewno się nie szwendam. Mam swoją godność".
To nie jest kontynuacja Lichotki.
Salomea - dwudziestopięciolatka - nie może już znieść życia ze swoją specyficzną i bardzo dziwną
rodziną. Pakuje się i wyprowadza do Wrocławia. Wynajmuję pokój w starym domu a współlokatorem
okazuje się być.. Roy Keane. Dziewczyna nie poddaje się. Mimo żelaznych zasad, jakie panują w domu,
powoli zaprzyjaźnia się z właścicielką. Poznaje tajemnice, które na pierwszy rzut oka wydają się być zwykłym zbiegiem okoliczności. Czy tak na serio
jest? Co skrywają stare ściany domu? Jak
poradzi sobie z tym Salomea?
Zacznę może od okładki. Idealnie
komponuje się z Lichotką. Lekko gotyckie klimaty. Bardzo oryginalne grafiki. Natomiast co do treści tylnej okładki. Tył książki oznajmia nam, że w dziele znajdziemy czarny humor i odrobinę
romantycznego ducha. To tak samo, jakby napisać, że w "Nad Niemnem" to fantastyka XXI wieku.
Uwielbiam czarny humor w dziełach, jednak tutaj jej nie ma. Jest lekki i przyjemny dowcip czy też
po prostu nastrój. A co do romantyzmu - wolę się jednak nie wypowiadać. Samej fantastyki jest
bardzo mało. O wiele za mało, jak na tę autorkę. Oczekiwałam czegoś więcej.
"Nie można przeżyć życia za kogoś innego, choćby nie wiem co. Nie można mu mówić, co ma robić, a czego nie, ani brać na własne barki konsekwencji cudzych czynów. Nikomu to nie wychodzi na dobre. Każdy decyduje za siebie... i tylko za siebie potem dostaje od życia po głowie."
Co do samych bohaterów, nie mogę
się do nich przyczepić. Bardzo ich polubiłam. Główna
bohaterka nie jest następną blondynką o
kształtach idealnych, której wszystko wychodzi. Ma "lekko" zwariowaną rodzinę, przez którą
nie raz wylała morze łez. Salomea jest bardzo realistyczna - w momentach, gdzie trzeba się bać, po
prostu się bała i krzyczała. Nie udawała kogoś, kim nie jest. Niedaś - brat dziewczyny, jest z
jednej strony leniwy a z drugiej niesamowity kombinator. Świetnie został przedstawiony jako
taki pospolity student, który zajęć - a zwłaszcza kolokwium
- omija szerokim łukiem.
Świat wykreowany przez Martę Kisiel,
kompletnie nie różni się od naszego. Co prawda, nigdy nie byłam we Wrocławiu, ale za pomocą
tej książki, mam wrażenie że przebyłam świetną wycieczkę. Dodatkowo miałam możliwość poznać
to samo miasto tylko przed 1945 rokiem czyli Breslau. Historia tych, jakże już różnych
miast, przedstawiona jest w sposób bardzo interesujących. Z
jednej strony czułam się, jakbym siedziała
przy herbacie u babci, która właśnie opowiada mi jak to wtedy było, jak się żyło. Z drugiej
jakbym rozwiązywała zagadkę kryminalną, mająca miejsce bardzo dawno temu.
"Dziadunio był szuja pierwszej wody, więc prababcia postanowiła wynająć kilerów, żeby go profesjonalnie sprzątnęli. Spoko kredens, bywa i tak, łatwiej drania odstrzelić, niż dostać rozwód".
Czy polecam książkę? Mimo tylu wad -
tak. To książka ciepła, pokazujące, że przeszłość, którą tak skrzętnie ukrywamy, czy tego
chcemy czy też nie, zawita do naszych drzwi. Ukazuje również, że warto zaufać bliskim na ludziom, a
to co nam jest obce, wcale nie musi być straszne czy złe. Nie oczekujcie fantastyki rodem z
Wiedźmina czy Władcy Pierścieni. Nie jest to też książka podobna do "Dożywocia".
Samej fantastyki jest tam tyle, kot napłakał. Jednak patrząc na
wątek obyczajowy - przyjemna i lekka lektura. Dodatkowo, książka ma bardzo dużo ciekawych cytatów, które mimo częstego żartu, mówią nam prawdę prosto w między oczy. Za to właśnie cenię owe dzieło.
Pomysł na książkę interesujący,ale chyba bym po nią nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie KLIK
To prawda, pomysł na książkę, jest dobry :) pozdrawiam
UsuńInteresująca książka. A co do twojego pytania to książka którą teraz czytam sprawiła, że pomyślałem o ściągnięciu na czytnik innych dzieł tej autorki a nawet poszukania ich w księgarniach by nabyć w wersji fizycznej. Co ostatnio rzadko się zdarza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com
Zmieniam Ciebie :) Jestem mega zachwycona :)
UsuńUwielbiam książki z mapami *-* jestem ciekawa twórczości Marty, ale tę chyba zostawię sobie na później :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Sara z Niesamowity Świat Książek
Zacznij od "Dożywocia" ;)
Usuń"Nomen omen" to nie jest kontyuacja, ale tamte książki są lepsze
Może kiedyś po nią sięgnę, mimo tego że sama piszesz że jest słaba ale i tak polecasz.
OdpowiedzUsuńJako FANTASTYKA Z CZARNYM humorem to słaba książka
UsuńJako OBYCZAJÓWKA, Z LEKKIM ŻARTEM to dobra pozycja :)
Kocham Mapki i tym podobne rzeczy wprowadzone do książek <3
OdpowiedzUsuńCo do autorki, jeszcze nic jej nie czytałam, ale może sięgnę.
Pozdrawiam
No to już się doczekać nie mogę Twojej recenzji :) Pozdrawiam
Usuńzgadzam się, że warto, jednak ta książka również podobała mi się o wiele mniej niż Dożywocie i Siła niższa :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak to prawda, chyba najsłabsza z jej książek :) no ale następne są o niebo lepsze, wiec idzie w dobrym kierunku a to NAJWAZNIEJSZE
UsuńSama wzmianka o książce "Nad Niemnem" przywraca złe wspomnienia haha :-p
OdpowiedzUsuńCo to Marty Kisiel, nie znam jeszcze jej twórczości, ale chyba czas najwyższy to zmienić! :-)
Tak :) czas nadrobić zaległości ;)
UsuńOd dawna chcę sięgnąć po jakąś książkę tej autorki i teraz mam dylemat... Albo zacząć od innych, tę zostawić sobie na później wiedząc, że mam spodziewać się czegoś kompletnie innego (albo po prostu ją sobie odpuścić), albo zacząć właśnie od niej i po kolei czytać coraz lepsze jej powieści... W końcu jakoś to rozwiążę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Potem TAK:
Usuń1. Zacznij od "Dożywocie" potem "Siła Niższa".. a na koniec "Nomen Omen". Boje się,że jak zaczniesz od "Nomen Omen" to zniechęcisz się do innych jej książek..:)
2. Liczę na większą ilość jej książek ;)
Fajnie, że mimo wad ukazuje wiele aspektów. Jeśli będę miała okazję, to chętnie zajrzę.
OdpowiedzUsuńOwszem, może mieć wady jak i zalety :) jedno i drugie warto ukazać :)
UsuńCzasem tak bywa niestety, że autorzy nie zawsze pladzą dobre książki. Każda jest inna, czego innego się spodziewamy, ale wciąż liczymy na „markę”. Zwykle jeśli kogoś lubię to po prostu w ciemno kupuję jego książki ;) szkoda, że w tym przypadku się roCzarowalas
OdpowiedzUsuńWierzę jednak, że następne książki będą mega dobre :) liczę na to i czuje w nerkach ;)
UsuńCzytając twoją opinię czułam się rozdarta, raz chciałam ją przeczytać a w innym fragmencie byłam na nie. Ale trzeba przyznać okładka przyciąga oko, pewnie jakbym ją dostała to bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńNo to już wiesz, jak ciężko było mi recenzję napisać ;) Mam jednak nadzieję, że następne książki będą bestsellerem :)
UsuńBardzo dużo pochlebnych opinii czytałam o tej autorce, chyba muszę dać jej szansę, ale raczej skuszę się na pozostałe jej pozycje, pozdrawiam Asia
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz zacząć czytać jej książki, zacznij od "Dożywocia" a potem "Siła niższa" :)
UsuńMnie również podobała się znacznie mniej niż "Dożywocie" i "Siła niższa" które kocham sercem Kisielofana :) "Nomen omen" to dla mnie dużo słabsza pozycja, ale i tak polecam :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Więc czujesz tak samo jak ja :) czekamy zatem na następne książki ałtorki ;)
UsuńJuż Ci mówiłam, że nie przeczytam :D
UsuńWidzę dość mieszane recenzje tej książki, więc intryguje mnie ona dwa razy bardziej i przeczytam ją w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńCo prawda to prawda, warto mieć swoje zdanie :)
UsuńNo niby ok, ale jednak coś jest, że jednak nie
OdpowiedzUsuńI wszystko jasne :D
UsuńBoję się tej okładki ;)
OdpowiedzUsuńHahaha spokojnie ona nie gryzie! Sprawdziłam ;)
UsuńMapki zawsze mnie interesują i wszelkie grafiki, może keidyś w wolnej chwili po nią sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://lunafisher.blogspot.com
No to bardzo się ciesze :) to prawda, mapka jest mega ulatwieniem i przyjemność daje, jak możemy "śledzić" naszych bohaterów
UsuńOd dawna planowałam przeczytanie jakiejś książki Mart Kisiel. Może jednak zacznę od innej pozycji?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Zaczytana D
Zacznij od "Dożywocia" potem "sila niższa" i na koniec "Nomen Omen" inaczej możesz się..zrazić
Usuń