Ariana | Blogger | X X X X

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

"Łzy Mai" Martyna Raduchowska



Autor: Martyna Raduchowska
Tytuł: Łzy Mai
Rok Wydania: 2018
Wydawnictwo: Uroboros
Kategoria: fantastyka

Ilość stron: 400
Ocena: 9/10


Miałam dużą blokadę, by zabrać się za "Łzy Mai". Teraz wiem, że jedynym naszym ograniczeniem, jest lęki i wyobraźnia. Książka okazała się mega ciekawa i intrygująca. Mam nadzieję, że następne jej tomy, będą równie dobre, jak ta. O czym opowiada Martyna Raduchowska w powieści "Łzy Mai"?

Wyobraźcie sobie, że w latach 30 XXI wieku technologia jest dosłownie wszędzie gdzie się tylko da — od sztucznych implantów w ciele człowieka po umysły zgrane do części komputera. Niestety, nie każdego stać na to. W tym świecie pieniądze grają dużą rolę. Jak kogoś nie stać na operacje, zostaje mu reinforsyna. Dla człowieka to zbawienie — dla androida, możliwość odczuwania emocji. Nie każdy jednak pała radością na myśl o nowoczesnej technologii. Jared Quinn po pewnej sytuacji z przeszłości, uważa się wręcz za wroga technologii. Co gorsza, po New Horizon grasuje morderca, którego nikt nie może złapać. Dzieją się rzeczy tak dziwne, że miasto zaczyna robić się nad wyraz niebezpieczne. Co więcej, Jared Quinn ma wrażenie, że jedną z ofiar już gdzieś widział, ale nie może sobie nic przypomnieć. Komu będzie mógł zaufać w sprawie morderstwa? Co takiego odkryje policjant? Czy to możliwe, że to on jest tym mordercą?

Świat wykreowany przez Martynę Raduchowską jest z jednej strony podobny do naszego, z drugiej bardzo odległy i nierealny. Jednak połączony nie tworzą chaosu a jedną wspólną całość. Bardzo podoba mi się połączenie technologii z życiem codziennym. Z jednej strony technologia w owym uniwersum może pomóc, uratować ludzkie życie, z drugiej zaś nie ma problemu, by zabić i dążyć do wyznaczonego celu przez trupy.



Bardzo podoba mi się pomysł, że bohaterem nie jest młodzieniec, a mężczyzna, który trochę już tych lat ma na karku. Za pomocą tego, widać jego doświadczenie w śledztwie, które wzięło się z lat spędzonych w pracy, a nie z powietrza. Jared Quinn to jeden z nielicznych męskich bohaterów, którzy zasłużyli na mój szacunek w literaturze fantastyki. To, jak się zmienia z każdą następną stroną, jest i piękne i straszne. Ukazuje to tylko, w jaki sposób pewne zdarzenia, osoby czy też przedmioty działają na ludzkie życie.

Podoba mi się sposób, w jaki autorka nie skupia się tylko na jednym bohaterze, ale na kilku. Każda ważna postać dla historii ma swoje pięć minut. To pomaga nam zrozumieć sytuacje z kilku punktów. Akcji jest dużo — nie ma czasu na nudę. Interesujące ukazanie ludzi uzależniony od reinforsyny — niby wiemy jak wygląda każde uzależnienie, a jednak czytanie o tym sprawia, jakbyśmy odkrywali mroczne karty w naszym świecie. Lekkie i bardzo przyjemne dialogi. To wszystko powoduje, że historia staje się jeszcze ciekawsza.

Nie wiem jak Wy, ale uwielbiam połączenie fantastyki z wątkiem kryminalnym. Często bywa tak, że już na samym początku wiemy, kto kogo ściga, albo kto kogo zabił. Tutaj tego nie ma. Niby domyślamy się, kto za tym stoi, a wychodzi kompletnie co innego.

Książka świetna, przepełniona ciekawą akcją i nietuzinkowymi bohaterami. Dzieło idealne dla czytelników lubiących się w polskiej fantastyce i nie tylko. Pomimo tego, że dzieło ma 400 stron, czyta się tak szybko, że na końcu pozostaje tylko lekki książkowy kac. Jeżeli poszukujecie książek, które wciągają już od pierwszych stron - "Łzy Mai" takie właśnie jest. Jestem ogromnie ciekawa drugiego tomu.

Czytaliście? Jakie są Wasze odczucia?


3 komentarze:

  1. Czytałem, czytałem i również podobała mi się. Ciekaw jestem jak przypadnie ci do gustu drugi tom serii o podtytule "Spektrum", a ja osobiście czekam na jakieś informacje o trzecim tomie ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo miło wspominam. Świetna książka, totalnie mnie zaskoczyła. Wcześniej czytałam "Szamankę..." od tej autorki, ale "Łzy Mai" to już zupełnie coś innego. "Spektrum" też polecam :) nietypowa kontynuacja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten tytuł na oku, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, także nie wiem czego mogę się spodziewać. Lubię takie klimaty, a opinie w większości pozytywne spotykam, więc powinno być dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń