Ariana | Blogger | X X X X

wtorek, 16 lipca 2019

"Słowodzicielka" - Anna Szumacher



Autor: Szumacher Anna
Rok Wydania: 2019
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Kategoria: fantastyka/ komedia
Ilość stron: 304
Ocena: 6/10

Nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek czytałam inne dzieło, gdzie narrator jakby rozmawiał ze swoimi bohaterami. Ta książka jest dziwna, na swój indywidualny sposób. Jednak pomimo wszelkich starań brakowało mi tam czegoś, co przebiłoby się na pierwszy plan i dałoby kopa całej historii. Nie skreślam dzieła, ponieważ historia jest wystarczająco interesująca, by czekać na II część, ale nie na tyle, bym nie mogła spać w nocy. 

To, co bardzo mi się podoba, to opis książki w dosłownie jednym zdaniem "Grupa drugoplanowych bohaterów pewnej powieści fantasy wędruje w poszukiwaniu swojej fabuły". Chcąc napisać coś od siebie, musiałabym już odkryć pewne strony dzieła - a to bardzo psuje piękno tej historii. Dlatego też zostańmy przy tym tajemniczym opisie.

Dzieło Anny Szumacher, jest na swój sposób bardzo intrygujące i inne od reszty książek. Tą "innością" jest styl pisania, pomysł na historię czy też sami bohaterowie. Pierwszy raz spotykam się z dziełem, gdzie narrator w sposób płynny i niesamowicie przyjemny komunikował się, czy też rozmawiał z bohaterami. Coś jak narrator w starych bajkach disneya, który przepowiada co może się stać, a wykreowana postać słucha i czasami nie zgadza się z jego zdaniem. Pamiętacie to? Taki sposób narracji w "Słowodzicielce" możemy spotkać. Nie często, ale jednak jest - co dla mnie to świetne przeżycie i niesamowita zabawa.

Po drugie historia - grupa postaci, poszukuje głównego bohatera. Żeby nie było nieporozumień - TE postacie WIEDZĄ, że NIE SĄ głównymi BOHATERAMI i są ŚWIADOMI swojej egzystencji na poziomie historii, którą chcąc nie chcąc muszą ciągnąć. Nigdy nie spotkałam się z takim zamysłem, gdzie postać wie, że jest tylko częścią opowiadania i niczym więcej. Autorka wplata w główną historię poboczne niuanse, które stanowią niesamowitą wisienkę na torcie czytelnika. Mam na myśli stereotypowe historie, które zostały opowiedziane w sposób oryginalny, zabawny i niesamowicie barwny.

Po trzecie bohaterowie. Nie chcąc całkowicie zepsuć Wam przyjemności z czytania powyższego dzieła, opowiem tylko to, co potrzebne, by ich poznać. W sumie jest ich trzech. Jak dla mnie : prawy rycerz, złodziejaszek i piękniś. Każdy z nich ma swoje wady i zalety. Nie są ludźmi idealnymi. Co więcej, ich dialogi często są zabawne, a historie, z których chcą uciec niesamowicie do nich pasują.

Świat wykreowany przez autorkę jest magiczny. Z jednej strony średniowiecze ze wszystkimi ich aspektami, z drugiej zaś smoki, magia i przechodzenie do innych światów. Jednak spokojnie! Czytelnik nie ma jak zgubić się w historiach. Wszystko jest bardzo prosto i łopatologicznie wytłumaczone. Czasami, niestety, mam wrażenie, że to dzieło bardziej dla młodszej młodzieży niż dla starszych.

Póki co, nic nie powiedziałam negatywnego o książce, dlaczego więc mam pewne wątpliwości do powyższej historii? Ogólnie książka mi się podobała, brakowało mi tam pewnego bolca (może właśnie tego głównego bohatera?!). Często ich zachowanie i czyny, były przewidywalne, co psuło powyższy klimat dobrej zabawy. Pomimo tego, że żarty czy też zabawne historie sytuacyjne, to nie było ich tyle by śmiać się do łez. Humor był delikatny i czasami bardziej dziecięcy, niż dla dorosłych.

Anna Szumacher używa języka prostego, przejrzystego a historie w książce nie są kompletnie skomplikowane. "Słowodzicielka" to dzieło proste ale przyjemne, zwłaszcza na teraz na czas wakacji. Jeżeli nie wiecie za co sięgnąć, a nie poszukujecie dzieła, które będzie ciężkie, skomplikowane i długie? To dzieło jest właśnie dla Was. Mam jednak ogromną nadzieję, że druga część będzie bardziej przebojowa, a żarty dobitniejsze.

1 komentarz: