Ariana | Blogger | X X X X

poniedziałek, 23 grudnia 2019

"Przygody Oneironautów" - Krzysztof Żuchowicz - zwykły sen czy życiowa gra?


Autor: Krzysztof Żuchowicz
Tytuł: Przygody Oneironautów
Rok Wydania: 2019
Kategoria: fantastyka/przygoda

Ocena: 6,5/10


Sen, przygoda, poznanie samego siebie — takimi hasłami oceniłabym powyższe dzieło. Od kilku lat w literaturze — czy to fantastyce, czy w książkach obyczajowych, gdzieś tam przewija się temat snu. Jedni traktują to, jak przepowiednie inni zaś za obrazy z przeszłości. Krzysztof Żuchowicz przekształcił "sen" w coś kompletnie innego. Mam wrażenie, że autor połączył grę RPG z matrixem. Czy to dobrze? Zdania są podzielone. Ja jednak jestem bardzo zadowolona. To jeden z większych plusów tej powieści.

Przejdźmy jednak do bohaterów. Z powodu tego, że powieść jest krótka, nie chcę spoilerować za dużo. Tutaj będzie już gorzej. Autor stworzył bohaterów pod względem wyglądu i zachowania upodabniając ich do pór roku — lato, jesień, zima. Jak dla mnie, ten zamysł jest ZA prosty. Warto wziąć pod uwagę, że czytelnik jest osobą dorosłą. Nie potrzebujemy tutaj prostych charakterów, bez większej przeszłości. Nie potrafię pokochać ani nawet polubić bohaterów powieści. Są tak nijacy, że aż mu smutno.

Warto jednak pamiętać, że autor dopiero co zaczyna swoją przygodę z pisaniem, dlatego błędów jest jednak trochę. Nie patrzę tutaj na ortografię czy stylistykę, ale na całość powieści. To, co trochę gryzło mnie od środka, to tłumaczenie autora za bardzo łopatologicznie. Miałam momentami wrażenie, że autor uważa czytelnika za osobę mało myślącą ;) Druga rzecz, to sztywność. Widać tutaj zalążek dobrych dialogów, jednak autor potrzebuje jeszcze więcej praktyki w tej dziedzinie. Dialogi są zrozumiałe, czyta się szybko, jednak nie czuć tego, że mówią to właśnie te osoby. Następnym minusem jest pomysł, by książka była dziennikiem. Z jednej strony to genialne posunięcie, z drugiej to tylko "pomysł" brak dobrego wykonania, co powoduje, że czytelnik zapomina, że to dziennik.

Dobrze, skoro już wiadro pomyj wylałam na biednego autora, to pytanie "za co tak dobra ocena"? Powodów jest kilka. Po pierwsze, pomimo kilku dość dużych błędów, historię czyta się naprawdę dobrze. Nie ma tutaj dużej ilości opisów. Pomysł ze snem i potraktowanie go jako grę z wygraną — dość oryginalnie i nie banalnie. Mamy możliwość poznania lasu, gdzie drzewa mają swoją świadomość. Bardzo lubię i cenię taki zabieg w książkach fantasy. Bohaterowie nie są idealni — mają wady i zalety, co powoduje, że są bardziej ludzcy, niż nam się wydaje.

Jako pierwsza książka autora, uważam to za dobry start. Trzeba co nieco poprawić, coś dodać a coś odjąć, jednak od czegoś trzeba zacząć. Nie od razu Rzym zbudowano! Mam jednak nadzieję, że po poprawkach będzie więcej humoru, przygód i MAGI! Wreszcie czymże jest fantastyka z małą ilością magii i prawie z żadnym żartem? Zwykłą, szarą rzeczywistością, która nas codzienne otacza — w książkach szukamy raczej czegoś innego, czyż nie? ;)

1 komentarz:

  1. Na początku myślałam, że to jest coś z gatunku "Harry Potter". Jakoś mnie okładka zmyliła i po części czcionka. Dopiero później się zorientowałam, że to coś innego, ale jeśli chodzi o gatunek to byłam blisko :)
    Zapraszam do mnie na www.xarn.pl

    OdpowiedzUsuń